C'kemi („Cześć” po albańsku),
Nazywam się Lumturi Huso i jestem właścicielem Artistic Tirana Guesthouse w Tiranie. Mam 59 lat i prawie pięć lat temu straciłem pracę w administracji publicznej. Nikt mnie nie zatrudnił ze względu na mój wiek i ograniczone umiejętności obsługi komputera, dlatego postanowiłam otworzyć pensjonat z moim mężem, który jest obecnie na emeryturze. Z emeryturą męża nie mogliśmy pokryć kosztów utrzymania w metropolitalnej Tiranie. Obecnie pracujemy w pensjonacie, który zaprojektowaliśmy i ozdobiliśmy naszą prywatną kolekcją obrazów. Mamy szczęście, że goście cenią sobie naszą gościnność, dobre śniadania i czystość naszego skromnego domu. Kochamy ten biznes i niezmiernie kochamy cieszyć się towarzystwem naszych gości. Czasami przypominają nam naszą córkę, która jest również podróżniczką po świecie, ale zdecydowała się zamieszkać za granicą, aby mieć lepsze perspektywy zawodowe.
I / e dashur vizitor („Najdroższy gość” po albańsku),
Nazywam się Mornela Durdia i jestem menadżerem hotelu Osumi w Beracie. Chociaż Berat to znane miejsce na liście UNESCO, moja firma cierpiała podczas rzadziej odwiedzanych miesięcy zimą i jesienią. Na szczęście grupa młodych ludzi zaczęła oferować różne zajęcia na świeżym powietrzu w regionie, takie jak rafting w kanionach Osumi, wędrówki po górze Tomor i spływy kajakowe w lagunie Divjaka - Karavasta, a każdego dnia mamy coraz więcej turystów rezerwujących, nawet w najzimniejsze dni. dni. Wielu turystów decyduje się na przedłużenie pobytu w naszym hotelu, ponieważ są zdumieni zwiększonymi możliwościami i atrakcjami odkrywania okolic Beratu. Nie jestem już zatrudniony sezonowo, a zwiększony napływ gości pomógł mi w znacznym stopniu ulepszyć usługi hotelarskie w naszym hotelu. Cieszę się, że mogę nadal witać kolejnych gości i utrzymywać dobre rankingi naszych uroczych gości.
Pershendetje („Cześć” po albańsku),
Nazywam się Besnik i mieszkam z rodziną we wsi Qaf Dardhe na górze Tomorr. Kiedyś byłem imigrantem w Grecji, ale z powodów rodzinnych musiałem wrócić do Albanii, aby pomóc wychować osierocone dzieci moje i siostry. Pracuję głównie w rolnictwie i od czasu do czasu zbieram herbatę i zioła w górach. Nasz region jest bardzo odizolowany, pozbawiony dróg i infrastruktury. Miałem konia, który niedawno umarł. Mając ograniczone dochody, musiałem co tydzień chodzić godzinami, żeby zejść do miasta. Tego lata zacząłem pracować jako lokalny przewodnik dla turystów, którzy przyjeżdżają i wędrują po świętej górze Tomorri. Zapraszam ich do odwiedzenia mojego prostego i skromnego domu i spotkania się z moją rodziną. To daje nam radość i nadzieję na lepszą przyszłość.
Gezohem („miło cię poznać” po albańsku)
Nazywam się Mira Muka i prowadzę małą kawiarnię w wiosce Peshtan w Tepelena. Moja wioska była polem bitwy podczas II wojny światowej i została prawie całkowicie zniszczona podczas bombardowań. Peshtan ma zróżnicowaną historię, ale pamięć o II wojnie światowej jest nadal silna wśród mieszkańców. Dlatego zbudowałem skromne muzeum II wojny światowej z całą bronią i wyposażeniem bitwy włosko-greckiej, którą znalazłem w wiosce. Razem z innymi sąsiadami zamieniliśmy nasze domy w pensjonaty i bardzo się cieszę, że jestem pierwszym lokalnym przewodnikiem po wiosce. Pensjonat i oferowane przeze mnie lekcje gotowania zwróciły uwagę kraju i zagranicy. Każdego dnia odwiedzają mnie turyści, mam zaszczyt opowiadać im stare historie i witać ich własną destylowaną raki z własnego podwórka, tradycyjnymi daniami własnej kuchni i słodkim gliko.
Miredita („dzień dobry” po albańsku)
Nazywam się Martine Miza i moja rodzina ma gospodarstwo w Shkopet w gminie Mat, na skraju ekoparku Ulza Shkopet Lakes. Mój teść jest najstarszym rybakiem w regionie, a większość członków społeczności zajmuje się rolnictwem lub rybołówstwem. Obecnie kieruję lokalnym stowarzyszeniem „Przyjaźń Ulza” i włożyłem wiele wysiłku, aby jeziora Ulza i Shkopet uznano za atrakcję krajową i międzynarodową. Zapraszamy turystów do odwiedzenia nas na spływy kajakowe po jeziorze Shkopet, a kilku członków mojej rodziny pomogło mi w przygotowaniu tradycyjnego wielodaniowego obiadu. Głęboko wierzę, że turystyka to jedyna działalność gospodarcza, która sprawi, że moje dzieci i inne osoby w mieście po ukończeniu studiów w stolicy Tiranie wrócą do rodzinnego miasta. Nasza społeczność z małego miasta Ulza coraz bardziej się jednoczy, aby zobaczyć, co możemy zrobić, aby ulepszyć nasze usługi i uczynić pobyt gości przyjemniejszym.